wtorek, 5 marca 2024

One day it all


Another of my poems has been published in Scarlet Dragonfly Journal; Issue 23 - March 2024. 


One day it all 
Will become just a memory…
Peacock dance 


Pewnego dnia to wszystko
Stanie się tylko wspomnieniem…
Taniec pawia



 

piątek, 23 lutego 2024

Pochmurnie


Pochmurnie
Kłębią się na niebie 
Niedopowiedzenia 



Gęsty las 
Porosłe mchem 
Zapomniane sny 



Konary 
Wyrzucone na brzeg
Zastygłe nagle gesty 

Refleksy, wglądy, przejawienia. (9)


  We wszystkim jest wskazówka, informacja, znak. Żeby to dostrzec, wystarczy mieć otwarty umysł i takież serce; w połączeniu. Sam umysł, poprzez daną rzecz, za jej pośrednictwem, może odczytać zawarte w niej przesłanie, może pojąć (jak to umysł), jakich ukrytych znaczeń owa rzecz jest nośnikiem, ale nic z tym nie zrobi. Stwierdzi, odnotuje, skonstatuje to, co jest lub raczej to, co się okazało, wyjawiło. Dopiero otwarte serce potrafi wyzwolić najwłaściwsze dla danego znaleziska, odkrycia, działanie. 
 

wtorek, 6 lutego 2024

Refleksy, wglądy, przejawienia. (8)


   Znajdowanie nie jest efektem końcowym szukania. Szukając, de facto, co i raz się znajduje. A potem znów się szuka, równocześnie znajdując. Tyle, że nie zawsze to, co było zamierzone, to, co było wyznaczonym celem poszukiwań. On jest po prostu potrzebny do tego, żeby wyruszyć – w powtarzalną cyklicznie, choć zarazem nieustannie podlegającą fluktuacjom (bo znajdujemy ciągle coś nowego, innego), nieskończoność.



  Przyzwyczajenia: niewidzialne szyby, ściany, które stawiamy tu i ówdzie, a potem (z zaskoczeniem i wzburzeniem) mówimy: „Przecież tędy nie da się przejść!”. I potrzebujemy chwili, i to niejednej, żeby zrozumieć, dlaczego tak jest. 



  Nieważne, na co patrzysz – ważne, co widzisz. 

***


Gifts 
From the would-be lovers
Poems 
Of the unknown writers
Attics 
Of the abandoned houses 
Sunsets 
Over the unnamed rivers

All these indefinable epiphanies 




piątek, 26 stycznia 2024

***

 



Połów


Radość
Lecz tylko na powierzchni
Ból za to
Wciąż głębszy
Rybacy coraz dalej
Wypływają w morze
Żeby złowić cokolwiek

współzależności / cukier


ty słodzisz
ja słodzę
on nie słodzi

dwie łyżeczki 
pół łyżeczki
żadnej łyżeczki 

ty coraz bardziej rozpierasz się w fotelu 
niczym basza rozlewasz się na boki uśmiechając się
uśmiechem który chyba ma być zagadkowy
przymrużasz oczy 
ja ogrzewam dłonie kubkiem herbaty
trzymam się go mocno 
słucham ciebie pilnie nie roniąc
ani kropli dziwiąc się
swojemu zasłuchaniu w pustkę sama czuję
jak pustoszeję

on odchodzi po chwili skwaszony
i zaprawdę słuszne to 
sprawiedliwe i zbawienne a dla mnie nawet 
kuszące bo chcę wybiec razem z nim 
ukradkiem niby niechcący 
przy czym 
nie kusi mnie on lecz samo wybiegnięcie 
przed się biegnięcie jak najdalsze
jednak 
nie mogę się ruszyć bo wcześniej 
musiałabym odstawić kubek 
tego zaś nie da się ukryć 
to wytrąciłoby cię z rozpasanego baszy 
rozbudziłoby czujność
w jednej chwili pochłonąłbyś mnie
przerażonym zaskoczonym spojrzeniem
które przykułoby mnie już na zawsze nie wiadomo gdzie

taki świat
innego nie będzie

aż w końcu pewnego dnia skończy się cukier 

środa, 24 stycznia 2024

Anthropocene


My haiku poem, along with the editor David McMurray’s comment, was published in the January 19, 2024 issue of the Asahi Haikuist Network
„Anna Goluba noticed people cowering in Warsaw, Poland.” 

Anthropocene 
Even creatures without shells
Hide inside them deeply

niedziela, 14 stycznia 2024

Moonlight


Moonlight 
In her veins
Pure caffeine 



Wild storm
One gesture of the conductor
And silence falls 



This little girl
Playing now in the park…
A butterfly I once saved?

piątek, 29 grudnia 2023

They neither cry


They neither cry 
Nor smile as he leaves…
The lawn gnomes 



My above haiku poem was published in the Asahi Haikuist Network; December 29, 2023. 

This strange fog


This strange fog
From his lips
Another: „Just a minute!”



My above haiku poem was published in Haikuniverse; a daily haiku or micro-poem; December 28, 2023. 

Spadająca gwiazda


Spadająca gwiazda 
Staw nagle się rozjaśnił 
Rechotem żab 



Krew poległych
Wznosi się tu teraz 
Gęsty las
Ich ręce wołające o ratunek
Który nigdy nie nadszedł   



Przesilenie
Strzelają iskry ze starych
Listów miłosnych



Wieczór przy kominku 
Od czasu do czasu trzask 
Starych stawów



Stare stawy 
Porośnięte gęstą rzęsą 
Oczy podwodnego smoka 

sobota, 9 grudnia 2023

November morning


November morning 
White sheet 
On everything 



My above haiku poem was published in Scarlet Dragonfly Journal; Issue 20 - December 2023

Refleksy, wglądy, przejawienia. (7)


  Historia Edypa: uciekając przed swoim przeznaczeniem, wpada się prosto w jego objęcia. 
  To samo przydarzyło się prorokowi Jonaszowi. Ucieczka przed przeznaczeniem – przed zadaniem, jakie wyznaczył mu Najwyższy, skończyła się w brzuchu głębinowego potwora. Po tym, gdy został przez niego, na rozkaz Stwórcy, wypluty, prorok już nigdy więcej się nie buntował. 
  A gdyby Bóg machnął ręką? Jak długo taki stwór trawiłby Jonasza, przyprawiając go tym samym o nieznośne męki? Przez całą wieczność? 

„Paszcza lewiatana
Zamykała się na mnie.”

   - napisał w wierszu „Tak mało”, genialny w każdym wersie Czesław Miłosz, nawiązując do powyższej historii, dając jednocześnie świadectwo, że również próbował, lub po prostu poczuł jak to jest (mogłoby być), uciec przed samym sobą.
  Mission: Impossible. Ucieczka nie może się powieść, bo to, co przeznaczone, przeznaczone jest nie bez kozery; po to właśnie, żeby się wypełnić, urzeczywistnić. Ze względu na tego kogoś, kogo dotyczy bezpośrednio, ale i w kontekście znacznie szerszym, nieraz odsłanianym dopiero w trakcie, stopniowo.
  Dzieje się tak, wypełnia się owo przeznaczenie, niezależnie od tego, na ile rozpoznajemy swoje ścieżki, swoje filtry i nastawienia, swój Cień oraz źródło tego wszystkiego; to jest proces, odbywa się on w człowieku i równocześnie poza nim. Przynajmniej tak stanowią archetypowe przekazy. 
  A rzeczywistość (w której się one odbijają i przez którą przenikają)? Czasem potrzeba wielu wcieleń, żeby dotrzeć do siebie pełnego, żeby sfinalizować zadanie.
  Samoświadomość jest tu słowem – kluczem. Samoobserwacja i zarazem dystans do samego siebie. Rozpoznanie tego, co moje i co nie; co zostało narzucone, wdrukowane. 
  Trochę więcej napisałam o tym kiedyś, dawno temu, tutaj

sobota, 25 listopada 2023

***


w telewizji -
same powtórki
przez okno - 
same powtórki 
we śnie - 
nareszcie (coś nowego)
a co dopiero 
w podróży
czyli też we śnie
tyle że śnionym 
z otwartymi oczami 

czwartek, 23 listopada 2023

whatever


porywistość:
od słowa do słowa
od słowa do fruwających ciuchów 
zerwanych ze sznurka do suszenia
z manekinów stojących przed sklepem
w kolejce
i na przystankach
z ciał siebie złaknionych 
z ciała pragnącego 
uwolnienia z ciuchowego zakleszczenia; 
whatever; 
whatever you like
whatever you wish 
whatever you stand up for