Tańczą,
lecz bez poruszenia.
Oczekują,
a jakoby nie oczekiwały.
Śpiewają
niesłyszalnym głosem.
Trwają
zjednoczone jednakim losem,
w postaciach
ledwo domyślnych.
Nie straszne im
żadne wichry ani znoje.
Wiedzą (w pewnym sensie),
że wkrótce otworzą się podwoje.
Wówczas
tanecznym nieporuszonym krokiem,
śpiewając milczącymi usty,
przejdą
przez widoczny tylko dla nich portal.
Chochoły.
Ukryto w nich jedno.
Lecz drugie się wyłoni.
Stanisław Wyspiański, "Chochoły"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz