Prawda jest w ruchu.
Nic bowiem nie dzieje się w próżni. Każde zdarzenie powiązane jest z tym, które je poprzedzało, jak również niesie w sobie zapowiedź zdarzenia, które dopiero ma nastąpić, które z niego ma się niejako wykluć. Błędem jest więc postrzeganie danego zdarzenia w oderwaniu od innych, zawęża to jego sens, czasem kompletnie go nawet wypacza. Dopiero w zestawieniu wyłania się znaczenie, w „połączeniu kropek” - zdarzeń, zjawisk, spotkań - niekiedy nawet bardzo odległych od siebie czasowo. I dopiero też z takiej perspektywy widać, że żadne zdarzenie nie jest banalne, ani też żadne nie jest niebotycznie ważne. Ważność, waga wyłaniającej się stopniowo prawdy ujawnia się wraz z nią; wyłonienie, ujawnienie odsłania zaś nie tylko sens, ale często powoduje również przełom, uwalnia z nas okrzyk: „A więc to tak, to o to chodziło!”.
Bezustannie wyplata się zatem przed nami gobelin, wzór złożony z wielu wzorów; trzeba tylko uaktywnić w sobie widzenie, w miejsce zwykłego patrzenia, żeby go dostrzec, żeby prawda wniknęła w nasze życie.
Wraz z taką wyłonioną prawdą, często odsłania się też nasze przeznaczenie; zupełnie jakbyśmy byli prowadzeni do niego krok po kroku, właśnie poprzez rzeczone wydarzenia, które będąc zamkniętymi całościami, na głębszym tudzież wyższym poziomie, są równocześnie elementami większej układanki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz