sobota, 27 kwietnia 2024

Czytając Poświatowską


Halinka 
Zwiewna jak mgła
Mocarna jak wielowiekowy dąb 

Czytam kolejny raz jej kolejny wiersz 
I coraz bardziej otulam się sobą

Nareszcie nic nie muszę
Więc już tylko w myślach 
Kiwam przywołująco małym palcem  

Na jedną z gałęzi dębu 
Przylatuje rajski ptak 
Przekrzywia głowę na prawo i lewo 
Otrzepuje pióra niczym bokser 
W krótkich szybkich podskokach 
Rozpędzający się do walki 
I zaczyna śpiewać

Ja zaś zamykam oczy 

Zostaje tylko to 
Czyli cały kosmos  
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz