sobota, 16 lipca 2022

Rozeznanie

 
Nagle film
Zaczął się niesamowicie ciągnąć
Jak makaron nawijany
Na widelec, na uszy, gdzie tam sobie
Kto winszuje;
Nie było widać końca
Pojedyncze słowa
Pochłaniały każdorazowo
Ogromną czasoprzestrzeń,
A między nimi -
Samodzielnymi, choć nieustająco
Fluktuującymi bytami -  
Rozwierały się przepaście,
W które zaglądałam - opadałam
Bezradna

Zrozumiałam, że zasypiam
I pospiesznie -
Źródła tego pośpiechu
Domyślam się w dziejach
Tych wszystkich, którzy,
Sądząc z zasysającej mocy filmu,  
Musieli przespać swój los,
Ewentualnie,
Doczekawszy napisów końcowych,
Bezkrytycznie uznali ich ostateczność -
Wyszłam z kina
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz