Poranna kawa
Waham się
Przed kolejnym łykiem
Jeszcze przez chwilę
Wybierając półsen
Szaruga za oknem…
Pogłębia…
Mój wielokropkowy nastrój…
Wietrznie
Zamarznięte łzy
Wyczarowały
Na jej twarzy
Indiańskie wzory
Aż się od tego nagle przemieniła
W kogoś
Kim od zawsze była
Waham się
Przed kolejnym łykiem
Jeszcze przez chwilę
Wybierając półsen
Szaruga za oknem…
Pogłębia…
Mój wielokropkowy nastrój…
Wietrznie
Zamarznięte łzy
Wyczarowały
Na jej twarzy
Indiańskie wzory
Aż się od tego nagle przemieniła
W kogoś
Kim od zawsze była
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz